W każdej grze są oszuści, a Pokemon Go nie jest wyjątkiem: każdy, kto nie ma ochoty na spacery, ale nadal chce być dobry, może teraz wybierać spośród różnych programów botów. Jak etyczne jest to dla innych graczy, to inna sprawa.
W tygodniu premiery Pokemon GO widzieliśmy wiele pomysłowych rozwiązań, począwszy od kogoś prowadzącego samochód między PokeStopami, po kogoś, kto przywiązuje telefon do wentylatora lub umieszcza telefon na odtwarzaczu winylowym. Później, gdy samozwańczy hakerzy mieli więcej czasu na zapoznanie się z grą, pojawiły się różne mapy, które pokazują pokemona w naszym otoczeniu w czasie rzeczywistym. Wiele osób już myślało, że odbierze to sens grze, ale tutaj osoba nadal musiała przejść co najmniej tyle samo czasu – ale teraz możemy prześcignąć innych graczy nawet siedząc na naszej kanapie.
Ci, którzy chcą oszukiwać w grze, mają do wyboru kilka różnych botów, tak naprawdę, jeśli ktoś naprawdę nie wie, co zrobić ze swoimi pieniędzmi, może nawet kupić aplikację, aby poprawić swoje konto (nie powinniśmy nawet komentować tego faktu że są ludzie, którzy chcą na tym zarobić). Jednak wszystkie te programy zasadniczo robią to samo: wysyłają fałszywe dane o lokalizacji gracza i działaniach na serwery Pokémon Go.
Zwykle wystarczy, że w takiej aplikacji wpiszemy dane naszego użytkownika, następnie dowolne współrzędne miejsca, z którego chcemy wystartować (zwykle jest to centrum dużego miasta), usiądziemy wygodnie i pozwolimy telefonowi działać samodzielnie. Bot szuka pobliskiego Pokemona, a następnie symuluje chodzenie, generując fałszywe dane GPS. Kiedy zbliża się do Pokemona, wysyła wiadomość do serwera, aby zasygnalizować, że został złapany i przechodzi do następnego.
Dzięki „chodzeniu” boty potrafią też wykluwać jajka, ale także rozwijać pokemony, odwiedzać PokeStopy i wymieniać istniejące stworzenia na cukier. Robią to wszystko według własnego algorytmu, który dąży do maksymalnej wydajności. Poprzednich bypassów nie da się porównać z botami, które wykorzystują wywołania API i natychmiastowo wykonują idealny rzut bez żadnej akcji.
Boty, które działają automatycznie, mogą zbierać do 50 000 XP na godzinę, o czym zwykle informuje się użytkownika w postaci tekstu. Najlepszym tego przykładem jest gracz, który osiągnął najwyższy możliwy poziom 40 w grze za pomocą kija: według niego takie osiągnięcie wymagałoby lat pracy przy normalnej grze. Za pomocą swojego kija udało mu się również zdobyć dodatkowo Dragonite 3375. Oczywiście po eksperymencie usunął swoje konto użytkownika, ale pewnie nie wszyscy będą tak hojni, niektórzy woleliby zapisać się na najbliższą siłownię.
Zwykli gracze, którzy nie chodzą dzień i noc ze stałą prędkością od pokemona do pokemona, nie mają szans w starciu z botami w ewolucji. Z tego powodu Niantic walczy również z oszustami, ale jak dotąd dotyczy to głównie osób, które używały mniej wyrafinowanych zagłuszaczy GPS, aby co sekundę przeskakiwać między Pekinem a Nowym Jorkiem, chwytając najrzadsze stworzenia na całym świecie. Jednak boty można ustawić na maksymalną prędkość, więc takie metody ich nie złapią.
Z podobnymi problemami borykał się już Niantic w swojej poprzedniej grze Ingress. Chociaż nie jest możliwe złapanie tam wszystkich oszustów, istnieje możliwość zgłoszenia innych graczy, których sprawa zostanie zbadana w przypadku wykrycia oszustwa. Jednak w Pokemon GO zwykle nie jest to wykonalne, ponieważ jako gracz nigdy nie możemy zdecydować, skąd ktoś wziął swojego silnego Pokemona.
Oczywiście są znaki, które mogą zdemaskować oszustów: nikt nie poluje na Pokémony non stop przez cały dzień, a nawet o 3 nad ranem tylko zespół Valor wstaje, żeby zarezerwować siłownie. Niantic musi jednak bardzo uważać, aby stosować tylko metody, które przypadkowo nie banują uczciwych graczy – z tego powodu, a także ze względu na dużą bazę graczy w grze, oszuści prawdopodobnie będą o krok przed nimi przez długi czas.
Mamy Ci jeszcze dużo do opowiedzenia, wszystko co ciekawe znajdziesz tutaj!
- Deweloper: Niantic
- Wydawca: Firma Pokémon
- Platforma: Androida, iOSa
- Styl: Inny
- Wygląd: 06.07.2016