Dlaczego nie chcemy nowego HomePoda (opinia).
Contents
Musimy pamiętać, że chociaż HomePod nie był długo w Hiszpanii i nie rozprzestrzenił się na cały świat, został ogłoszony 5 czerwca 2017 r. Jego premiera byłaby opóźniona do jesieni, ale niezwykłe jest to, że w umyśle przez trzy lata bez żadnej aktualizacji sprzętu. Uważam jednak, że nie chcemy nowego HomePoda i nie interesują nas fizyczne ulepszenia. Przynajmniej nie tak bardzo, jak byśmy chcieli wewnętrznej ewolucji. I tak, mówię o Siri, silniku i wirtualnym asystencie dla urządzeń Apple. Następnie skomentuję, co Apple może zrobić, kilka życzeń i oczekiwań na ten rok 2020.
Nie będzie nowego HomePoda bez nowego Siri
Prędzej czy później, ale będziesz musiał uruchomić nowy głośnik. Nie musi to być co roku, bo nie sądzę, żeby rewolucja była zauważalna za 12 miesięcy. Nie mogą jednak pozostawić produktu porzuconego. Konkurencja co roku wprowadza różne warianty swoich inteligentnych głośników, a także ulepsza oprogramowanie. Amazon idzie nawet tak daleko, że oferuje możliwość stworzenia czegoś na wzór aplikacji dla swojego Wirtualnego Asystenta. Brak interfejsu, na którym można polegać. Proste wykonywanie poleceń i żądań za pomocą głosu. Coś podstawowego i wspólnego dla wszystkich uczestników, w tym naszej ukochanej Siri.

Apple mogłoby zaprezentować coś bardzo podobnego na tym WWDC 2020. Dałoby to programistom możliwość dalszego odkrywania możliwości i możliwości Siri. W ten sposób do asystenta Apple nadejdzie świetna aktualizacja, która oznaczałaby ostateczne przed i po. Nie mówilibyśmy już o małej poprawie głosu. Do tego dodane zostałyby nowe funkcje i lepszy silnik wspomnianego oprogramowania. Rezultatem byłby znacznie bardziej użyteczny asystent, wszechstronny i odpowiedni do każdego terenu, czy to Apple Watch, iPhone, Mac czy ten sam HomePod. Kiedy więc będziemy mieli asystenta pasującego do firmy i jej milionów użytkowników, pojawi się nowe urządzenie: naprawdę inteligentny głośnik.
Dywersyfikuj, aby podbić rynek
W przeszłości Apple prezentowało jedynie model rzekomo idealny dla wszystkich użytkowników. Obecnie dobrze wiadomo, że trzeba oferować różne wersje. Dywersyfikuj ofertę produktów, aby dotrzeć do różnych odbiorców i podbić każdą sferę, zarówno elitarną i wysokowydajną, jak i tych, których nie stać na nadmierne luksusy. Na przykład widzimy, że iPhone 11 Pro zaczyna się od ceny powyżej 1000 euro, jednak iPhone 11 możemy kupić za 800 euro. A jeśli wypuszczą podobno 9 lub SE 2, szacuję na około 500 euro. To samo można przenieść na obudowę HomePoda.

Z jednej strony zobaczylibyśmy HomePoda ze świetną jakością dźwięku i wszystkimi funkcjami w cenie zbliżonej do obecnej. Z drugiej strony jakieś mniejsze urządzenie, które nie spełniając swojego zadania, oferuje wrażenia, których szukają użytkownicy. Byłoby świetnym punktem do konkurowania z Google i Amazon, zanim przejmą cały rynek. Odwołuję się jednak do tego, co powiedziałem wcześniej: bez odnowionego Siri nowy HomePod nie ma sensu.
WWDC 2020 jest kluczem do HomePod
To właśnie na konferencji deweloperskiej w 2017 roku zaprezentowano ten prelegent. Później, w kolejnych edycjach, zapowiadali nowe oprogramowanie, które do niego trafi. Teraz, po trzech latach, przyszedł czas na zaprezentowanie drugiej wersji i być może mniejszego modelu. Oczywiste jest, że nie mogą pozwolić, by rok 2020 minął bez wypuszczenia na rynek lub przynajmniej wprowadzenia nowej generacji (przynajmniej jeśli intencją jest bycie konkurencyjnym w tej rozwijającej się gałęzi technologii). I do tego WWDC jest kluczem, ponieważ zamierzeniem jest, aby programiści byli tymi, którzy sprawiają, że Wirtualny asystent rozwija się w jego mniej wizualnym aspekcie. Nie chodzi już o to, żeby do iPhone’a dołożyć czy dodać, ale o stworzenie całego systemu operacyjnego opartego na głosie i dźwięku.

Wróćmy do pytania w tytule: dlaczego nie chcemy nowego HomePoda od Apple? Ponieważ najpierw musimy zobaczyć nową Siri, nie tylko w języku angielskim lub w niektórych krajach, ale także w języku hiszpańskim, a nawet chińskim. Języki i języki, które są najczęściej używane na planecie. I to, powtarzam, powinno nastąpić w tym roku. Zgadzasz się ze mną?