Life is Strange: Before the Storm – recenzja odcinka 1.

Peter Koelewijn był pod takim wrażeniem Life is Strange, że od razu chciał zrecenzować pierwszy odcinek Life is Strange: Before the Storm. Jak zbuntowana Chloe Price radziła sobie 3 lata przed wydarzeniami z pierwszej serii? A czy naprawdę chcemy wiedzieć?

Prequele… są do bani! Kiedy historia jest wystarczająco dobra, rzadko jest w niej miejsce, by opowiedzieć o przygodzie, która miała miejsce wcześniej. A jeśli cofniesz się w czasie bez dobrego planu, ryzykujesz zrujnowanie swojej historii z mocą wsteczną. Po prostu powiedz „midi-chlorians” fanowi Gwiezdnych Wojen i zobacz, jak tracą swój . Wszedłem więc w trzyczęściową przygodę Life is Strange: Before the Storm z lekkim niepokojem. Ale mam dobrą wiadomość: scenarzyści i twórcy Deck Nine znajdują w Epizodzie 1: Przebudzenie historię wartą opowiedzenia.

Life is Strange: Before the Storm – recenzja odcinka 1

Chloe i Rachel

Chloe Price zna graczy Life is Strange jako zbuntowaną, niebieskowłosą dziewiętnastoletnią dziewczynę Maxa. Nie widzieli się od lat z powodu ruchu Maxa, a Chloe obwinia przyjaciółkę za rozwodniony kontakt. Dopiero z 16-letnią Chloe widać, jak bardzo ją to boli. Nauczyła się już wielu niezdrowych nawyków: spadają jej oceny w szkole, opuszcza szkołę i pożycza/kradnie pieniądze na zioło. Co więcej, utrata ojca w wypadku samochodowym nie została jeszcze rozpatrzona, a jej matka spotyka się z nowym przyjacielem, który uwielbia dyscyplinę wojskową. Chloe już to nie obchodzi… dopóki nie wpada na Rachel Amber. Przed burzą chodzi o głęboką więź, jaka się między nimi tworzy. Rachel zostaje porwana na początku pierwszego sezonu Life is Strange, więc jej postać wciąż jest owiana tajemnicą. Spotkanie dwóch nastolatków i rozpoczęcie odcinka zajmuje trochę czasu.

Rozpoznawalny, ale nieco inny

Pierwsza połowa odcinka będzie bardzo rozpoznawalna dla fanów, a kilka lokalizacji zostanie poddanych recyklingowi. Jako Chloe wskocz na koncert rockowy i odwiedź swój dom i szkołę z dzieciństwa, Blackwell Academy. Jeśli chodzi o grafikę, patrzysz na tę samą grę, z kilkoma drobnymi ulepszeniami. Efekty świetlne są bardziej naturalne, a także poprawiono synchronizację ruchu warg i głos innych postaci. Te dwa ostatnie punkty były czasami wręcz złe w Life is Strange. Muzyka po raz kolejny jest jedną z głównych atrakcji serii: jeśli lubisz melancholijny post-rock, to Before the Storm jest właściwym miejscem. Osobowość Chloe znajduje odzwierciedlenie w muzyce, ponieważ gitary elektryczne grane są nieco ostrzej, ale wciąż jest wiele cichych, a nawet cichych momentów w odcinku. Reżyserska praca Deck Nine nie ustępuje pod tym względem Dontnod Entertainment. Kiedy muzyka nabrzmiewa, tworzy najbardziej spektakularne sceny.

Life is Strange: Before the Storm – recenzja odcinka 1

Sterowanie pozostało takie samo: kontrolujesz Chloe i często masz okazję eksplorować otwarte tereny. Ciekawe przedmioty i postacie oznaczono prążkami. Rozmowy i interakcja z otoczeniem odbywają się podobnie jak w przygodach Telltale, ale dialogi i animacje są generalnie na wyższym poziomie. Chloe jest o wiele bardziej sarkastyczna w swoich komentarzach niż Max, co sprawia, że ​​fajniej jest przeglądać każdy obszar. Jej młodzieńcze śpiewy i wyzwiska sprawiły, że śmiałem się głośno nie raz.

Powrót do przyszłości

Są jeszcze 2 rzeczy inne od Chloe w porównaniu z Maxem. Tam, gdzie Max robiła zdjęcia wszystkim swoim Polaroidem, Chloe wybiera graffiti za pomocą zakreślacza. Nie powracają zdolności Maxa do podróżowania w czasie, dzięki którym można było przewijać przedmioty, a nawet rozmowy, co sprawia, że ​​łamigłówki są prostsze, a rozmowy ciekawsze. Chloe ma swoją własną „super moc”: Backtalk! Jeśli natkniesz się na opcje rozmowy z chmurami przekleństw obok nich, możesz odrzucić dyplomację i rozpocząć przekleństwo. Wybierasz spośród wielu obelg i analizujesz reakcje rozmówcy, aby wybrać odpowiedni temat. Podobnie jak w przypadku prawdziwej walki, masz tylko kilka sekund na wybranie dobrej zniewagi, a to sprawia, że ​​są to jedne z najlepszych momentów w Life is Strange: Before the Storm. A jeśli ci się nie uda, rozważ negatywne konsekwencje dla Chloe w tym lub następnym odcinku…

Life is Strange: Before the Storm – recenzja odcinka 1

Druga połowa

Przyjaźń Chloe i Rachel jest początkowo trochę niezręczna. Można nawet powiedzieć zmuszony, ponieważ intencje Rachel przez długi czas pozostają niejasne. Ale Epizod 1 łączy to na samym końcu, więc Before the Storm wciąż udaje się osiągnąć poziom Life is Strange. Po prostu nie jest to tak spektakularny początek jak w pierwszym sezonie. W nim Max ma wizje gigantycznej burzy, odkrywa swój dar podróży w czasie i widzi, jak jej przyjaciółka zostaje zastrzelona. W Before the Storm: Episode 1 koncert rockowy wymyka się spod kontroli. Otóż ​​to! Przez chwilę obawiałem się, że Deck Nine wpadnie w największą pułapkę prequeli: nie wniesie nic nowego. Ale druga połowa odcinka dość to nadrabia. Tak naprawdę ostatnie 30 minut to sekwencja najlepszych scen z całego odcinka. Pięknie wyreżyserowany i interaktywny, z zakończeniem, które przyprawiło mnie o gęsią skórkę!

Czy krótka lista świetnych prequeli może się wydłużyć w Life is Strange: Before the Storm? W każdym razie pierwszy odcinek dowodzi, że nie wszystkie tajemnice zostały jeszcze rozwiązane w Arcadia Bay.

Life is Strange: Before the Storm – recenzja odcinka 1

Wniosek

WYNIK:

Life is Strange: Before the Storm – recenzja odcinka 1

80 Before the Storm – Epizod 1 zaczyna się gorzej niż Life is Strange, ale udaje mu się uratować w połowie pierwszego odcinka dzięki rosnącej relacji między Chloe i Rachel. Nowe (wgląd w) postacie, tajemnice i opcja rozmowy Backtalk sprawiają, że Life is Strange: Before the Storm jest wystarczająco silne, by stanąć na własnych nogach. Świetny powód, aby wrócić do Arcadia Bay. Przed burzą – Odcinek 1 zaczyna się gorzej niż Życie jest dziwne, ale udaje mu się uratować w połowie pierwszego odcinka dzięki rosnącej relacji między Chloe i Rachel. Nowe (wgląd w) postacie, tajemnice i opcja rozmowy Backtalk sprawiają, że Life is Strange: Before the Storm jest wystarczająco silne, by stanąć na własnych nogach. Świetny powód, aby wrócić do Arcadia Bay.