Nier: Automata to gra, która nie zadowala się tym, czego oczekujesz. Yoko Taro, twórca Drakengardu i jego spin-offu Nier, zyskał reputację dzięki swojemu wyjątkowemu podejściu do projektowania gier. Zaryzykowałbym nazwanie go branżowym odpowiednikiem szalonego naukowca. Pierwszy Nier był takim szokiem dla systemu, że zajęło trochę czasu, zanim zaczął otrzymywać pochwały, na które naprawdę zasługiwał. Był to tytuł, który łączył emocjonalną głębię z nieszablonowym designem, tworząc coś dziwnie pięknego. W jakiś sposób szalonemu naukowcowi udało się ponownie uchwycić tę błyskawicę w butelce.

Piękne szaleństwo

Akcja Automaty toczy się daleko w przyszłości naszej planety, gdzie prawdziwa akcja już się wydarzyła. Kosmici zaatakowali Ziemię armią maszyn, zmuszając ludzi do ucieczki na Księżyc, pozostawiając androidy do walki z najeźdźcami w ich miejsce. Grasz jako 2B, członek elitarnej jednostki androidów o nazwie YoRHa, której celem jest wytępienie obcych i maszyn dla chwały ludzkości.

Oczywiście to wszystko jest tylko powierzchowną historią. Wejdź do środka, a znajdziesz się w zakrętach, które wydają się nigdy nie mieć końca. Zgodnie ze swoim dziedzictwem, Nier: Automata zawiera wiele zakończeń, z których pięć jest koniecznych dla fabuły. To jest gra, która po raz pierwszy pokaże ci swoje kredyty już po 15 godzinach, ale tak naprawdę nie dobiegnie końca przez kolejne dziesięć. Nie możesz się zatrzymać, gdy dotrzesz do zakończenia A. Ani B. Nie martw się jednak, nie będziesz chciał. Za każdym razem, gdy docierasz do zakończenia, wprowadzane jest coś nowego, co pozwoli Ci kontynuować. Nie psując przebiegu gry, wystarczy powiedzieć, że dowiesz się, kiedy naprawdę dotarłeś do końca.

Yoko Taro od dawna jest wyjątkowym umysłem powstrzymywanym przez mniej niż wyjątkowy budżet i zespół. Mimo wszystkich dziwnie fascynujących momentów Drakengard 3 udało się być jedną z najsłabiej zoptymalizowanych gier, w jakie kiedykolwiek grałem. Nier: Automata w końcu przerywa to błędne koło, współpracując z Taro i jego świtą z zespołem programistów, który rzeczywiście może nadać formę jego pięknemu szaleństwu – ulubionemu przez fanów deweloperowi Platinum Games. Posiadanie utalentowanego studia, które go wspiera, naprawdę pomaga zabłysnąć jego wyjątkowej marce szaleństwa. Jasne, są pewne błotniste tekstury i sporadyczne wyskakujące lub jąkające się podczas sprintu między obszarami, ale poza tym jest to najbardziej kompetentnie zaprojektowana gra, na której Taro kiedykolwiek miał swoje imię.

Twój osobisty Android

Słynni twórcy gier Bayonetta i Metal Gear Rising przenieśli swoje charakterystyczne błyskotliwe, błyskawiczne walki do mrocznego świata Nier. Nieczęsto zdarza się, że RPG akcji czerpie korzyści z widowiskowej walki wojowników, ale to naprawdę robi różnicę. Zawiłości systemu walki nie są tak skomplikowane, jak w słynnych wyprawach Platinum, ale nadrabia to mnóstwem różnych systemów w grze. Istnieje pięć rodzajów broni białej i możesz mieć dwie konfiguracje na żądanie, z których każda składa się z jednej broni ustawionej na twój lekki atak i jedną na ciężki. Połącz to z częściowo konfigurowalną walką dystansową i zaskakująco głębokim systemem dostosowywania postaci, a otrzymasz przepis na RPG, który kazał mi szlifować tylko dla zabawy.

Sam system dostosowywania jest na swój sposób fascynujący. Wiele twoich funkcji — od elementów interfejsu po premie bojowe — to żetony, które trzeba wyposażyć. Masz do dyspozycji określoną liczbę punktów, a każdy żeton zużywa różne ilości tych punktów. Twój pasek HP, pasek doświadczenia, a nawet system operacyjny twojej głównej postaci – który faktycznie można usunąć, powodując natychmiastową śmierć – to chipy, które muszą być wyposażone, aby mogły funkcjonować. W miarę postępów zdobędziesz wszelkiego rodzaju szalone i przydatne żetony, które pozwolą ci jeszcze bardziej dostosować grę.

Te żetony zapewniają wzmocnienia, które mogą być pasywne lub aktywne. Szczególnie podobał mi się jeden, który dawał moje ataki pociskami w walce wręcz, i był inny, który zasadniczo dawał słynny efekt czasu czarownic w grze Bayonetta, powodując spowolnienie czasu, gdy unikałem w ostatniej chwili. Możesz także zwiększyć swoje zdrowie, obrażenia, współczynniki dropu i tym podobne. Identyczne chipy można nawet łączyć ze sobą, aby uzyskać silniejszy efekt. System pozwala na bardzo fajny poziom personalizacji Twojego stylu gry, a opanowanie tajników tych żetonów może mieć ogromne znaczenie.

Trochę tego, trochę tamtego

Jednak hakowanie i cięcie to nie wszystko. Wiadomo, że tytuły Taro mieszają się z innymi gatunkami w środku gry, a ten wykracza poza to. Nier: Automata to nie tylko RPG akcji, to shmup w stylu Galagi, piekło na dwa kije i nie tylko. Jeszcze bardziej niezwykłe jest to, że w jakiś sposób łączy każdy z tych gatunków. Gra będzie cię wplatać i wychodzić z zupełnie różnych stylów rozgrywki, ale żaden z nich tak naprawdę nie ma wrażenia, że ​​umniejsza wrażenia lub jest po prostu wypełniaczem. Całość dopełnia absolutnie fenomenalna ścieżka dźwiękowa, doskonale podkreślająca wyjątkowy i fascynujący charakter gry.

To gra, która przeskakuje od zabawnej do emocjonalnej, od pełnej akcji do powolnej i metodycznej, od 3D do 2D, a wszystko to w mgnieniu oka. To gra polegająca na zadawaniu pytań – niekoniecznie z zamiarem udzielenia odpowiedzi, ale raczej z nadzieją, że sam zaczniesz je zadawać. Te pytania sprawiają, że Nier: Automata jest godną kontynuacją. Jej poprzedniczka skupiła się na bardzo osobistej, emocjonalnej podróży. Taki, który sprawił, że sympatyzowałeś z trudną sytuacją bohatera, chętny do pomocy mu w ratowaniu córki bez względu na wszystko. Ten wpis jest mniej osobistą podróżą, a bardziej egzystencjalną i robi to pięknie.

Kiedy zbliżałem się do ostatecznych zakończeń Nier: Automata, przypomniałem sobie, jak spędziłem z nią czas i zastanawiałem się, jak ująć to wszystko w recenzję. Podobnie jak jego poprzednik, jest to coś, czego należy doświadczyć, aby właściwie zrozumieć. W tamtym czasie byłem pewien, że widzę, dokąd zmierza, i fakt ten sprawił, że zacząłem się zastanawiać, czy w tym wpisie brakowało tego dodatkowego czegoś, co sprawiło, że pierwszy Nier był tak niezapomniany. Kiedy przedzierałem się przez ostatni loch, Automata miał coś do udowodnienia w moim umyśle. Czy po prostu utrzyma kurs, czy zachowa coś specjalnego na koniec? Jeśli znasz pracę Yoko Taro, prawdopodobnie odgadłeś odpowiedź na to pytanie. Nigdy wcześniej same napisy nie miały takiego wpływu na moją opinię o grze. Zostawiam Nier: Automata za sobą, nie tylko z niego zadowolony, ale wręcz zachwycony. Mam nadzieję, że ty też.

Ta recenzja powstała na podstawie cyfrowej kopii PlayStation 4 dostarczonej przez wydawcę. Nier: Automata jest już dostępne zarówno cyfrowo, jak i fizycznie na PS4 i będzie dostępne cyfrowo na PC 17 marca za 59,99 USD. Gra ma ocenę M-17+.