Nier: Automata to platyna (i nier) w najlepszym wydaniu.

Życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby Nier był dobry. Na przykład, jeśli Nier był naprawdę dobry.

To nie tak, że Nier był zły. To po prostu nie było wystarczająco dobre, aby polecić je komuś bez dołączania do niego szeregu zastrzeżeń. Gdyby ktoś zapytał cię, jaka jest twoja opinia o Nier, mógłbyś entuzjastycznie odpowiedzieć „hej, kochałem Nier! Wspaniale! Powinieneś w to zagrać!” Można by wspomnieć, że postacie takie jak Emil były naprawdę zabawne, rozgrywka miała ciekawe załamania, takie jak mechanika piekła i nowa gra + dodająca nową historię, a ścieżka dźwiękowa była niesamowita.

Ale po tym nastąpiłoby lekkie zmarszczenie brwi, ponieważ Nier również miał wiele problemów. Walka była zaciekła. Rozgrywka nie była wystarczająco zróżnicowana. Grafika była nijaka. Tempo od czasu do czasu spadało do sprawdzania Twittera i Facebooka i Twittera ponownie na wszelki wypadek. I w tym momencie słyszysz „och… okej, nie sądzę, żebym się tym przejmował” i po prostu czujesz, że wszystkich zawiodłeś.

Nier: Automata to platyna (i nier) w najlepszym wydaniu

W takich okolicznościach trudno z czystym sumieniem polecić jakąkolwiek grę. Tak samo, jak nie poleciłbyś, powiedzmy, lasagne w restauracji, ponieważ czasami nie gotują jej odpowiednio i dodają do środka dziwny składnik do żucia, którego nie rozpoznajesz, a porcja jest trochę mała i masz Słyszałem plotki, że kelner z wąsami czasem pluje do jedzenia.

To znaczy, na litość boską. Polecamy Nier na podstawie dobrej ścieżki dźwiękowej. Nie zamówiłbyś lasagne, ponieważ jest napisane ładną czcionką w menu, prawda?

Nier: Automata to platyna (i nier) w najlepszym wydaniu

Na szczęście Nier: Automata będzie dużo łatwiej polecać.

To jest oczywiste z samego obszaru samouczka. Z Platinum Games u steru, fakt, o którym Square-Enix wciąż wspomina, jak ktoś, kto po prostu nie chce zamknąć się na temat swojego nowego partnera, oczekiwania co do walki są wysokie. Masz nadzieję, że część magii z Bayonetta i Vanquish przeniosła się na 2B, androida, którym grasz jak w Nier: Automata, gdy pierwsze roboty pojawiają się w polu widzenia.

Nier: Automata to platyna (i nier) w najlepszym wydaniu

Ta pierwsza partia robotów ma komicznie powolne animacje nakręcania swoich ataków, ze świecącymi czerwonymi oczami, które zapalają się na wypadek, gdyby ich kończyny wiatrowe nie były wystarczająco dużym sygnałem ich zamiarów. To twoja wskazówka, aby uniknąć niebezpieczeństwa, gdy zaczynasz wyczuwać sterowanie Automaty. To także miejsce, w którym „o rany, czy Platinum Games nie jest świetne!” pojawia się pierwsze uczucie.

Po każdym udanym uniku pozostawisz po sobie lśniącą sylwetkę, a także otworzysz nową listę ruchów, wychodząc z każdego uniku. Po kilku minutach ćwiczeń będziesz szybować po ciasnej arenie samouczka, robiąc uniki od robota do robota i zostawiając ich w animacji ogłuszenia, wirując w rozmytych mieczach i sylwetkach. To może być świat Niera, ale walka to czysta platyna, wydestylowana z jedwabiście gładką szybkością 60 klatek na sekundę.

Nier: Automata to platyna (i nier) w najlepszym wydaniu

Nowicjusze Nier będą również zszokowani odkryciem, że 2B może strzelać, z namierzaniem celującym w najbliższego wroga (chociaż to namierzanie jest automatycznie wyłączane na wyższych poziomach trudności). Nie jest to świetna broń ofensywna, która ledwo nadwyręża zdrowie celu, ale dobrze sprawdza się jako taktyka obronna. Twoje gigantyczne plamy pocisków niwelują te wystrzeliwane do ciebie przez wrogie roboty, a szybko dowiadujesz się, że ustawienie ściany ognia to najbezpieczniejszy sposób poruszania się po arenie pełnej niebezpiecznych pocisków.

Połącz to ze zdolnością 2B do skakania i żonglowania wrogami w powietrzu, a otrzymasz zaskakująco trójwymiarową grę akcji – możesz atakować i bronić się z bliska, z daleka iz powietrza. Jest o krok przed walką Niera.

Ale nikt nigdy nie poczuł poruszenia w kroczu podczas walki z małymi robotami z powolnymi ramionami wiatraków, co Platinum Games rozpoznaje, gdy gigantyczna piła rozbija się na arenie samouczka i zmusza cię do obrony. Jest to właściwie pierwsze spotkanie z bossem, zaledwie kilka sekund po tym, jak powiedziano ci, że Kwadrat służy do lekkiego ataku, a Trójkąt do ciężkiego ataku. To tutaj po raz pierwszy posmakujesz ekscentrycznej strony Nier w grze, ponieważ skala bitwy jest ogromna, a ty walczysz z gigantycznym ostrzem piły. To wczesny dowód na to, że Platinum Games idzie znacznie dalej z Nier niż to miało miejsce – a może pozwolono? – z Transformers: Devastation i TMNT: Mutants in Manhattan. Mniej więcej godzinę po tym spotkaniu dowiadujesz się, że brzeszczot należy do ogromnej platformy wiertniczej, KTÓRA W RZECZYWISTOŚCI JEST OGROMNYM, ŻYWYM, ODDYCHAJĄCYM ROBOTEM, Z KTÓRYM MUSISZ WALCZYĆ.

Nier: Automata to platyna (i nier) w najlepszym wydaniu

Roboty nie żyją ani nie oddychają, ale rozumiesz, o co chodzi. Ma twarz i kończyny, którymi wymachuje w twoją stronę gigantycznymi kończynami ostrzy piły, i mamrocze „zabij” niskim, dudniącym głosem, który prawdopodobnie jest tak blisko, jak można by sobie wyobrazić, jak brzmiałaby platforma wiertnicza, gdyby mogła rozmawiać. To wielka niespodzianka walczyć z tak dziwnym bossem. Spotkanie rozpoczyna się w tradycyjnym formacie gigantycznego bossa – jesteś na małej półce i możesz atakować jego wymachujące kończyny, gdy próbuje cię trafić i chybia – ale potem przechodzi na Nier, przechodząc do rozgrywki inspirowanej Space Harrier podczas lotu w mechu, uderzając platformę wiertniczą własnymi odciętymi kończynami.

Nier: Automata jest szalony.

Ponieważ inną rzeczą, która sprawiła, że ​​Nier był świetny, było to, że nie bał się przekraczać granic swoją rozgrywką i fabułą, wzbogacając swoją formułę hack-and-slash kilkoma naprawdę oszałamiającymi momentami. Nawet w tej wczesnej godzinie gry istnieją wyraźne dowody na to, że Nier: Automata również je zawiera – jest wspomniany wcześniej moment Space Harrier, są sekcje, w których kamera przełącza się nad głową, a gra bardziej przypomina strzelankę z góry, są sekcje platformowe z ukrytymi skrzyniami, aby nagrodzić ciekawskich graczy.

Nier: Automata to platyna (i nier) w najlepszym wydaniu

A w ostatecznej grze czeka na Ciebie o wiele więcej, na przykład jak możesz mikrozarządzać swoimi żetonami. Jest to bliższe ukłon w stronę RPG Nier i chociaż nie otrzymaliśmy jeszcze pełnego spojrzenia na to, jak to będzie działać, da ci możliwość dostosowania chipów używanych przez 2B. Możesz nawet przesunąć chip minimapy, aby zrobić miejsce. Możesz usunąć układ systemu operacyjnego, aby natychmiast zakończyć grę, tylko dlatego, że na takich szczegółach rozwija się Nier: Automata. Szczerze mówiąc, tego rodzaju szczegóły są wszędzie. Ma opcje dwujęzyczne dla angielskiego i japońskiego, zarówno dla dźwięku, jak i napisów, oraz tryb trudności „Bardzo trudny” dla ów, którzy chcą grać na ustawieniach KO jednym uderzeniem.

Możesz nawet przełączać ustawienia kamery, dostosowując prędkość, z jaką kamera podąża za tobą, ustawione kąty, cokolwiek chcesz. Możesz nawet ustawić wszystkie ustawienia kamery do maksimum, nawet jeśli sprawia to, że gra jest niegrywalna, jak dowiedzieliśmy się, gdy przyglądał się personel Square-Enix. – Ryan, proszę, przestań – westchnął rozczarowany głos za mną. – Ryan, dlaczego taki jesteś. Potem nastąpiła niezręczna cisza, podczas której przez następne 30 sekund ustawiałem suwaki jeden po drugim na domyślne.

Ups.

Oto Nier: Automata, gra, która łączy siłę oryginału z fascynującym światem i odważną rozgrywką z prestiżem i doświadczeniem Platinum Games. Jeśli mamy wrócić do tej okropnej analogii z jedzeniem, czego zdecydowanie nie powinienem był robić, ale teraz jest już za późno, to ma wszystkie odpowiednie składniki, aby być trzygwiazdkowym posiłkiem Michelin. I to jest gotowane przez Platinum. I smaki Niera.

Nier: Automata to platyna (i nier) w najlepszym wydaniu

I spójrz, nie mam pojęcia, dokąd zmierza ta analogia z jedzeniem. Walczysz z ogromną platformą wiertniczą. Czy to nie wszystko, czego oczekujemy od naszych gier?