Nigdy nie będę tak rozczarowany jak w No Man’s Sky.

Od jakiegoś czasu chciałem napisać ten artykuł.

Nie było innej gry w tym roku – ani właściwie nigdy – tak atrakcyjnej ani tak zgodnej z tym, czego chciałem od No Man’s Sky. Niekończące się eksplorowanie kosmosu, odwiedzanie nowych, nieodkrytych przez nikogo galaktyk i znajdowanie katharsis pod rozgwieżdżonym niebem było moim wyobrażeniem o niebie. Sam napisałem kilka artykułów, a inni wnieśli swoje własne cechy, dlaczego nie mogli się tego doczekać; Hello Games otrzymało od nas wiele relacji i przez cały ten szum kupiłem wszystko – połknąłem to wszystko.

W ciągu miesięcy, odkąd się ukazało, było wiele obwiniania o to, czyja to była wina, ale nie sądzę, aby sprawiedliwe było zrzucanie tak dużej winy na jedną stronę. Gra była ogromnym rozczarowaniem z wielu powodów, a ja po prostu poczułem przytłaczającą utratę szczęścia. Pośrodku miliarda galaktyk byłem zrozpaczony, że jedyna gra, która w końcu spełniła wszystkie marzenia o podróżach kosmicznych i eksploracji, które miałem jako dziecko, rzuciła mnie w pustkę – ciemną otchłań rozczarowania i naiwności, którą prawdopodobnie nigdy nie wracaj z

Nigdy nie będę tak rozczarowany jak w No Man’s Sky

Może to zabrzmieć śmiesznie, ale dla mnie zostało to idealnie sprzedane. Wszystkie materiały przedpremierowe pokazywały setki różnych planet i stworzeń, które prawdopodobnie spotkałem, oraz to, jak można było cieszyć się pełną wolnością na świecie. Nie było żadnej historii, ale byłem tak podekscytowany możliwością stworzenia własnej przygody. Postanowiłem zrobić dziennik kapitański, pisząc coś codziennie przez pierwsze kilka tygodni, ale po dobrych dziesięciu godzinach pustka w No Man’s Sky zaczęła być coraz bardziej widoczna.

Mógłbym zbudować hipernapęd i podróżować do nowej galaktyki, mógłbym zbadać każdą planetę, mógłbym znaleźć zupełnie nowe formy życia i mógłbym odkryć tajemnice wszechświata. To, co znalazłem, to minimalne różnice w wielu planetach i faunie; galaktyki nie były aż tak różne i nie było prawdziwej motywacji do robienia czegokolwiek. Wszystkie stacje kosmiczne wyglądały identycznie, kosmici byli jedną z trzech różnych ras i zawsze mówili tylko wybrane rzeczy (poprzez pisemny dialog); No Man’s Sky wydawało się martwe – bez życia. Jak na grę reklamowaną jako przygoda i eksploracja, było tam bardzo mało. To było nudne, nudne doświadczenie i wciąż nie mogę się nadziwić, jak bardzo zrobiło ze mnie głupka.

Nigdy nie będę tak rozczarowany jak w No Man’s Sky

Były momenty, gdy grając, myślałem, że „wszystko się zmienia” lub „może się co do tego myliłem”. W sierpniu robiłem 24-godzinny charytatywny maraton gier i przez ostatnie trzy godziny zdecydowałem się zagrać w No Man’s Sky. Nie wiem dlaczego, ale czułem, że powinienem. W ten sposób byłbym zmuszony trzymać się tego i próbować cieszyć się nim – próbować zrozumieć, czym właściwie była ta gra. Znalazłem planetę pokrytą fioletowymi, różowymi i zielonymi roślinami, latającymi gadzimi ptakami i dziwnymi, puszystymi stworzeniami. Czułem się inaczej. Planeta, na którą się natknąłem, nie przypominała niczego innego, co widziałem, i poczułem się jak w domu. Po odkryciu wszystkich gatunków na planecie oprócz jednego wyjechałem, aby zobaczyć, czy to uczucie da się powtórzyć.

Ostatnia planeta, którą odwiedziłem (i jeszcze nie wróciłem po ponad czterech miesiącach nie grania) była opustoszałą ucieczką, burze piaskowe pojawiały się co sekundę i zero życia, jak okiem sięgnąć. Powietrze było trujące i na pewno umrę, jeśli wydostanę się z mojego statku kosmicznego. Ta planeta była podobna do wszystkich innych nudnych i pustych planet, które spotkałem, ale miała w sobie poczucie ostateczności. Wiedziałem, że to koniec.

Nigdy nie będę tak rozczarowany jak w No Man’s Sky

Otworzyłem właz i opuściłem statek. Od momentu, gdy postawiłem stopę na ziemi, moje zdrowie zaczęło się pogarszać, a piasek zaczął dostawać się do moich płuc. Szedłem dalej, szum burzy leciał mi w uszach, a mglista nicość otaczała mój wzrok. Szukałem katharsis w złym miejscu; albo to, albo był to zły rodzaj wyzwolenia, którego szukałem. Nie widziałem już mojego statku, a całemu mojemu sprzętowi skończyło się paliwo i tak po prostu przestałem się poruszać. Moje życie się skończyło, podobnie jak mój czas z No Man’s Sky.

Pojawiła się nowa aktualizacja, która obejmuje budowanie bazy, ale jeśli o mnie chodzi, to dla mnie koniec. Moja nadzieja na tę grę umarła wraz ze mną w tej burzy piaskowej i cokolwiek zostanie dodane, bardzo wątpię, czy zrobi coś innego niż zrujnowanie i tak już rozczarowującego doświadczenia. Nigdy więcej nie będę tak głupi ani naiwny i nigdy nie kupię tyle szumu, co w przypadku No Man’s Sky; Spodziewałem się oceanu, ale dostałem tylko kroplę deszczu.

Nigdy nie będę tak rozczarowany jak w No Man’s Sky